wtorek, 20 września 2016

Firefox 49 wydany

Deweloperzy z Mozilli nie mieli tym razem łatwego zadania. Premiera liska została opóźniona o tydzień ze względu na wykryte w ostatniej chwili liczne błędy. Według informacji udzielonej przez Davida Bryanta z fundacji Mozilla, były one na tyle poważne, że wymagały przepisania znacznej części kodu. Pomimo tych trudności w dniu dzisiejszym Firefox 49 ujrzał światło dzienne.


Oto kilka najważniejszych zmian istotnych dla zwykłego użytkownika:
  • Poprawiony tryb czytelni.
  • Usprawniona wydajność odtwarzania audio i wideo w HTML5 dla urządzeń bez wsparcia dla akceleracji sprzętowej.
  • Silnik renderowania czcionek Graphite2 jest teraz domyślnie uruchomiony.
  • Wsparcie dla API syntezatora mowy.
Przeglądarka została także wzbogacona o liczne narzędzia deweloperskie, usprawniono także obsługę tych obecnie dosępnych.
Firefox 49 jest już dostępny do pobrania na oficjalnej stronie fundacji Mozilla.

Źródło: The Mozilla Foundation

piątek, 16 września 2016

Linuksowi gracze, przygotujcie swoje maszyny (i portfele) - Deus Ex: Mankind Divided nadchodzi!

Feral Interactive zapowiedziało wydanie gry Deus Ex: Mankind Divided w wersji na Linuksa i macOS.



Przyzwyczajony do traktowania linuksowych graczy po macoszemu przez niemal wszystkich znaczących producentów gier, poczułem się przyjemnie zaskoczony widząc tę informację na stronie studia. W zaledwie miesiąc po wydaniu tego tytułu na wszystkich popularnych platformach dla graczy, takich jak Windows, Xbox One i PlayStation 4, deweloperzy zapowiedzieli wypuszczenie natywnej wersji dla systemów z pod znaku jabłka i pingwina.

Panowie z Feral Interactive znani są głównie z wydawania solidnych portów gier klasy AAA na Linuksa i macOS. To dzięki nim użytkownicy pingwina mogą raczyć się tytułami takimi jak Tomb Raider, Alien: Isolation, Company of Heroes i wieloma innymi, równie ciekawymi produkcjami. Jest to największe tego typu studio w swojej branży.

Według informacji dostępnych na stronie feralinteractive.com, studio planuje wydać grę jeszcze w tym roku. Żadne bardziej szczegółowe informacje nie zostały jeszcze udostępnione, przypuszczam jednak, że gra zostanie wydana na przełomie listopada i grudnia bieżącego roku. Dlaczego tak twierdzę? Wypuszczenie produktu na rynek w okresie przedświątecznym z biznesowego punktu widzenia jest z reguły dobrym pomysłem.

Nazwanie mnie graczem byłoby z pewnością sporym nadużyciem, jednak bardzo cieszy mnie stały wzrost zainteresowania producentów wydawaniem poważnych tytułów dla graczy na naszą ukochaną platformę.

Gra będzie dostępna do kupienia na Steam za $49.99.

Źródło: Feral Interactive

czwartek, 15 września 2016

[RECENZJA] Linux Mint 18 Cinnamon - Zawiedzionych nadziei cią dalszy

30 czerwca Linux Mint doczekał się swojej osiemnastej odsłony. W chwili, gdy piszę te słowa od czasu premiery minęło już nieco ponad dwa miesiące. Uznałem zatem, że jest to zatem całkiem rozsądny moment, by wyrazić swoją opinię na temat najnowszego dzieła powstałego pod przewodnictwem Clementa Lefebvre. Muszę przyznać, że podobnie jak wielu użytkowników czekałem na wydanie wersji finalnej z niemałym zniecierpliwieniem. Bardzo często przeskakuję z jednej dystrybucji na drugą, jednak zawsze ostatecznie wracam do Ubuntu lub Minta głównie ze względu na ich dotychczasową przewidywalność i niezawodność.

Deweloperzy nie mieli tym razem łatwego zadania - musieli oni zbudować swoją dystrybucję na najbardziej niedopracowanej wersji LTS, jaką dotychczas wydał Canonical - Ubuntu 16.04. Pobierając obraz iso zastanawiałem się jak bardzo wpłynie to na ostateczny kształt produktu. Pocieszałem się myślą, że niektóre bugi zostały zapewne już naprawione, jednak niepewność pozostała.

Stabilność systemu
Po zainstalowaniu dystrybucji moje obawy okazały się zupełnie bezpodstawne. Z niemałą radością stwierdziłem, całość działa płynnie i nie zawiesza się. Ominął mnie także problem niepoprawnie działającego network managera, którego osobiście doświadczyłem podczas korzystania z Ubuntu. Cóż więcej mogę dodać - wszystko działało jak należy.

Środowisko graficzne
Cinnamon stał się moim ulubionym środowiskiem graficznym od samego dnia premiery w roku 2011. Od tego czasu doczekał się wielu usprawnień i optymalizacji. Deweloperzy chwalą się obniżeniem zapotrzebowania na zasoby i w konsekwencji przedłużeniem czasu pracy na baterii. Dodano także nowe animacje, które z założenia mają umilić użytkownikowi obcowanie z pulpitem. Osobiście bardzo je lubię. Nie są one zbyt długie i skomplikowane i w żadnym wypadku nie rozpraszały mojej uwagi. Jeżeli jednak one nam się znudzą, istnieje możliwość ich całkowitego wyłączenia.

Bezpieczeństwo
Twórcy Minta za najwyższy priorytet stawiali sobie wygodę użytkownika, niestety często kosztem bezpieczeństwa. Większość bardziej zaawansowanych użytkowników doskonale zdaje sobie sprawę z praktyk, jakie stosują deweloperzy w celu zminimalizowania wystąpienia wszelkich powodów do frustracji dla potencjalnego użytkownika. Jedną z najbardziej przeze mnie nielubianych jest domyślne wyłączenie aktualizacji dla niektórych pakietów systemowych. Moje zaufanie nie zwiększyło się także po ostatnich atakach na forum Minta, gdzie na szczęście skasowałem swoje konto dawno temu.

Problemy
Po około dwóch miesiącach nagle i bez ostrzeżenia przestał uruchamiać się Firefox. Terminal zwracał tylko informacje o błędach w GTK. System nie był aktualizowany przed wystąpieniem tego błędu, późniejsza aktualizacja i reinstalacja liska także nie pomogła. Na dodatek Cinnamon swoją dawną żwawość i często powodował konieczność restartowania x-serwera, lub nawet całego systemu. Nie chciało mi się wnikać, czy wina leżała po stronie aplikacji czy też dystrybucji, jednak na tym postanowiłem zakończyć moją przygodę z miętówką. Wychodzę z założenia, że mój czas jest dla mnie zbyt cenny, by marnować go na naprawianie nawet najbardziej błahych problemów.

Podsumowanie
Czy poleciłbym Linux Mint 18 innemu użytkownikowi? Tak, ponieważ nadal uważam go za solidny system operacyjny ze spójnym i dobrze wyglądającym interfejsem. Problemy, których doświadczyłem prawdopodobnie były spowodowane przeze mnie i/lub moją konfigurację sprzętową. Radziłbym natomiast dla pewności poczekać na wersję 18.1, jeżeli twórcy mają zamiar takową wydać. Podczas instalacji miałem cichą nadzieję, że będę mógł ostatecznie zaprzestać ciągłej zmiany dystrybucji i w konsekwencji zwiększyć swoją produktywność podczas korzystania z komputera. Niestety w moim przypadku ten moment jeszcze nie nadszedł.

Ostatecznie zrezygnowałem z Minta na rzecz... Debiana. O mojej przygodzie związanej z użytkowaniem tego systemu napiszę w najbliższej przyszłości.

#Linux #Blog

wtorek, 13 września 2016

Canonical naruszył prawa autorskie studia filmowego Paramount

Nie, autor tego wpisu nie jest pod wpływem żadnych podejrzanych środków.

Plik torrent zawierający obraz iso z Ubuntu został usunięty z listy wyszukiwania Google za "naruszenie praw autorskich" do filmu Transformers.

Nie jest żadną tajemnicą, że każdego roku branża rozrywkowa traci miliony dolarów z powodu piractwa. Z tego też powodu właściciele praw autorskich bronią się przed nielegalnym pobieraniem owoców ich pracy wszelkimi dostępnymi metodami. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że jedno z pism z prośbą o usunięcie "nielegalnego torrentu" dotyczyło Ubuntu 12.04 LTS.

Proszę?!
Z bliżej nieznanego powodu prawnicy zatrudnieni przez Paramount Pictures zastosowali takie pismo w przypadku iso zawierającego alternatywny obraz instalacyjny tej najpopularniejszej dystrybucji linuksa. Panowie w garniturach błędnie założyli, że znajduje się na nim film Transformers: Wiek Zagłady. Na stronach i forach społeczności natychmist zawrzało od użytkowników wymyślających przeróżne teorie spiskowe, jakoby złe korporacje chciały w ten sposób zniszczyć te ostatnie bastiony wolności znajdujące się na dyskach ich komputerów.

Błędy są rzeczą ludzką. I nie tylko.
Moim zdaniem nie ma najmniejszych powodów do paniki. Osobiście podejrzewam, że cała procedura wyszukiwania nielegalnych plików opiera się o system dedykowanych botów, który na pewno nie jest nieomylny. Dziwi mnie tylko fakt, że w mało której z głów z tych "technicznych" użytkowników zrodziła się podobna idea.

Na koniec mała ciekawostka: W ubiegłym tygodniu studio Warner Bros. wysłało do Google podobne pismo z prośbą o usunięcie wpisu dotyczącego... ich własnej strony. Ktoś tu chyba źle napisał algorytm...

Źródło: TorrentFreak

poniedziałek, 12 września 2016

Gry z Windows na Chromebooku? Żaden problem!

Deweloperzy z CodeWeavers przeportowali CrossOver na Androida.

Technologia CrossOver jest zamkniętym rozwiązaniem ułatwiającym użytkownikom uruchomienie aplikacji i gier napisanych na platformę Windows, bazującym w znacznej mierze na projekcie wine.
Niestety narzędzie nadal pozostaje we wczesnej fazie rozwoju i obecnie jest dostępne tylko za pośrednictwem systemu zaproszeń. Aktualnie wspierane są wyłącznie urządzenia z procesorami Intela.

Jim Mendenhall ze strony Starry Hope nagrał krótki film ukazujący uruchomioną aplikację Steam w wersji dla systemu Microsoftu, działającą na Chrome OS  za pośrednictwem CrossOver pracującym pod kontrolą technoligii wirtualizacji Androida.

Źródło: OMG!CHROME!

niedziela, 11 września 2016

Wydano nową wersję KDE Frameworks

Na początku bieżącego weekendu deweloperzy ze stajni KDE ogłosili wydanie KDE Frameworks w wersji 5.26.

Na liście istotnych zmian znalazł się między innymi odświeżony zestaw standardowych ikon (Breeze), ulepszony wirtualny system plików KIO, mocno poprawiony wbudowany edytor tekstu KTextEditor wraz z wieloma drobniejszymi poprawkami w PlasmaFramework.

Bardziej szczegółową listę zmian można znaleźć na KDE.org.


Źródło: Phoronix

sobota, 10 września 2016

elementary OS 0.4 Loki wydane

W dniu wczorajszym
światło dzienne ujrzała najnowsza wersja systemu elementary OS - moim zdaniem jedyna dystrybucja oparta o Ubuntu, która różni się od pierwowzoru czymś więcej, niż zmienionym środowiskiem graficznym i zestawem załączonego oprogramowania.

Odpowiednia akcja marketingowa to podstawa.
Autorzy dystrybucji z pewnością zadbali o odpowiedni rozgłos. Przygotowano krótki event na najpopularniejszym youtubowym kanale poświęconym zagadnieniom Open Source i Free Software - Jupiter Broadcasting, gdzie Chris Fisher wraz z Danielem Foré i Cassidy Jamesem przygotowali krótką prezentację i odpowiedzieli na kilka pytań dotyczących obecnego kierunku rozwoju dystrybucji.

Filozofia Apple w linuksowym wydaniu.
Inspiracja deweloperów przy tworzeniu systemu jest widoczna od chwili, w której spojrzymy na pulpit - podobieństwo do systemu macOS od Apple jest aż nadto widoczne. Wraz z obecnym wydaniem można również dostrzec kolejną cechę, którą odznacza się firma z Cupertino, jest to "ewolucja ponad rewolucją", czyli skupienie się w pierwszej kolejności nad dopracowywaniem podstawowych elementów systemu, a następnie ostrożne wprowadzanie nowych funkcji. Niestety w przypadku poprzednich wydań system niestety nie należał do najstabilniejszych.


Poniżej znajduje się krótka lista istotnych zmian, które zostały podkreślone przez twórców podczas prezentacji:

- Nowa baza systemu (Ubuntu 16.04 LTS).
- Poprawiona responsywność.
- Dłuższy czas pracy na baterii.
- Doskonałe wsparcie dla monitorów o wysokiej rozdzielczości.
- Lepsze wsparcie dla touchpadów.
- Jeszcze lepsza integracja aplikacji ze środowiskiem graficznym.

Liczą się pieniądze.
W roku 2015 twórcy elementary OS zmienili na swojej stronie sposób w jaki można było pobrać dystrybucję. Zaimast bezpośrednich linków HTTP do obrazu iso przed oczyma użytkownika pojawiał się przycisk sugerujący sumę do wpłaty na konto programistów. Istniała możliwość pobrania systemu za darmo, jednak znalezienie jej zostało nieco utrudnione przez autorów, co odbiło się głośnym echem w społeczności FOSS.
Dodatkowo podczas oglądania eventu zaniepokoił mnie jeden szczegół. Daniel Foré po udzieleniu informacji pod jakim adresem można pobrać najnowszą wersję systemu użył zwrotu "You can pay what you want", co świadczy o fakcie, że panowie nadal powielają swój błąd dotyczący kwestii płacenia za system. Oczywiście popieram ideę płacenia za oprogramowanie Open Source, jednak nasza społeczność przyzwyczaiła się do systemu dobrowolnych dotacji, który nie sprawia wrażenia, że podczas pobierania czujemy się jakbyśmy piracili (tfu!) Windowsa.

System jest bardzo ciekawą propozycją dla osób poszukujących prostoty i pozytywnych doznań estetycznych oraz szybkości działania, co powinno poskutkować niemałą popularnością dystrybucji. W moim przypadku istnieje jednak niewielkie prawdopodobieństwo, że znajdzie się ona na moim dysku jako mój główny system. Jednakże nie jest wykluczone, że taki dzień nadejdzie wraz z premierą jej kolejnej wersji, kiedy cały projekt odpowiednio "dojrzeje". Pozostaje mi tylko obserwacja rozwoju dystrybucji, zaś twórcom życzę komercyjnego sukcesu i zmiany nastawienia.

Źródło: Jupiter Broadcasting

czwartek, 8 września 2016

Adobe wznawia wsparcie dla Flash Playera na Linuksa

Ta wiadomość
zaskoczyła prawdopodobnie wszystkich. Adobe zapowiedziało wskrzeszenie Flash Playera dla Linuksa po zaledwie 4 latach od porzucenia wsparcia dla tej platformy.
W roku 2012 przedstawiciele firmy ogłosili, że nie będą dłużej rozwijali swojej wtyczki w wersji NPAPI. Zobowiązali się natomiast do wydawania łatek bezpieczeństwa do roku 2017. Od tej chwili jedynym sposobem na posiadanie nowej wersji wtyczki (bez stosowania nietypowych rozwiązań ze strony użytkownika) było zainstalowanie przeglądarki Google Chrome.

Jednakże w najnowszym oświadczeniu Adobe zaskoczyło użytkowników pingwinka poprzez całkowitą zmianę zdania i dostarczyło najnowszą wersję beta flasha dla Linuksa. Dodatkowo deweloperzy z Adobe zapowiedzieli, że będą regularnie dostarczać aktualizacje dla obu wersji wtyczki (NPAPI raz PPAPI).
Adobe również kocha Linuksa.

Flash Player? Komu to potrzebne?
Szczerze powiedziawszy tą wiadomość (jak zapewne większość z Was) przyjąłem bez większych emocji. Wszystkie strony, które odwiedzam już dawno porzuciły flasha dla wydajniejszego i bezpieczniejszego HTML5. Jeżeli chodzi o kwestię oprogramowania na moim komputerze, zawsze stawiam na minimalizm. Brak konieczności instalacji dodatkowej wtyczki bardzo mnie cieszy i na pewno w moim przypadku nie znajdzie ona zastosowania.

Pomimo faktu, że Adobe planuje wydawać aktualną wersję flasha na nasze systemy, nie będzie to jego pełnoprawny odpowiednik znany z systemów Windows czy też OS X. Nadal nie uświadczymy na naszych komputerach wsparcia dla DRM, przyspieszenia sprzętowego dla GPU, Stage 3D, i wielu innych funkcji w wersji NPAPI na pingwina. Wersja PPAPI natomiast nie zostanie ich pozbawiona.

Dlaczego się na to zdecydowali?
Jeżeli nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze. Drastycznie spadająca popularność flasha zmusiła Adobe do powiększenia swojej bazy użytkowników od 1% do nawet 3%. Nawet niewielkie spowolnienie tendencji spadkowej poprawi humor inwestorom...

Czy to źle?
Jak już wcześniej wspomniałem, flash nie jest mi do niczego potrzebny. Jednak jestem w pełni świadomy faktu, że linuksa używa wiele osób które mogą go uznać za przydatny. Poszerza to bazę opogramowania dostępną dla naszej platformy i jest to bez wątpienia powód do radości.